środa, 2 października 2013

Odludek

Znowu się zepsułam... Tym razem nie dosłownie. Na szczęście! To tylko aura jesieni źle na mnie zadziałała. Jestem apatyczna i najchętniej czas spędzam w samotności. Kiedy o niej myślę robię się marudna, kapryśna i zrzędliwa.

Na kilka ostatnich dni stałam się odludkiem. Zrezygnowałam, że wszystkich spotkań, imprez, nawet obowiązków. Chociaż nie... odgruzowałam swój pokój i takie tam. Ale nic poza tym. Robiłam absolutne minimum. Prawdziwy żywy trup :D

A teraz poważnie. Nie mam chęci na nic. Brak mi motywacji. Rzadziej się uśmiecham. Nie chcę tej jesieni.
Czy mówiłam już, że jestem marudą?

3 komentarze:

  1. Czasami takie "odludnienie" jest bardzo potrzebne i wręcz korzystne.Mam nadzieję, że Tobie pomogło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taka samo, dopadła mnie jesienna chandra....

    OdpowiedzUsuń
  3. Raz na jakiś czas fajnie pobyć samemu, ale na dłuższą metę to niekoniecznie. Jesień kocham !! Ale zima? Tej to nienawidzę ! Zimą brak mi energii, zimą tylko bym spała, nic mi się wtedy nie chce!!

    OdpowiedzUsuń