czwartek, 13 lutego 2014

Potok myśli (i kto go zatrzyma?) :D

Zrobiłam sobie ferie w poniedziałek i wczoraj - już nie pamiętam dnia, kiedy mogłam nic nie robić. Tzn pamiętam, w przerwie świątecznej. Kurcze, jakie to leniuchowanie jest przyjemne!!! Po prostu cud, miód i malina! :)

A dziś wstałam, zdałam angielski. Kolejna miła rzecz. Szkoda, że trzy egzaminy w plecy i jeśli ich nie zaliczę, albo mnie wyrzucą, albo załapię się na warunek... Zobaczymy. Nie poddaję się, mam jeszcze dziś, jutro... W sobotę nie pracuję, więc rano też się pouczę, a wieczorem chcę już wyjść gdzieś potańczyć. Strasznie lubię tańczyć, chociaż w ogóle nie umiem :P Ale w tańcu nie o kroki przecież chodzi, tylko dobrą zabawę! Szkoda, że tak wiele osób o tym zapomina... Ostatni raz wyszłam gdzieś na całą noc dokładnie 14 grudnia. Dwa miesiące! Oczywiście nie licząc Sylwestra... i takich tam :D

Mam dziś dobry nastrój, to pewnie przez to słońce, które nieśmiało błyska spod tego całego kurzu i zanieczyszczeń. Za to wczoraj jak nie sypnęło śniegiem... Taka prawdziwa zima wróciła... Jak to zobaczyłam zasłoniłam okno roletą i nie wyglądałam, dopóki padający deszcz trochę go nie roztopił... W tym roku nie lubię zimy i mam cichą nadzieję, że to ostatnie jej tchnienie. Niech sobie idzie gdzieś tam do ludzi, którzy ją lubią ;)

A czego chcę oprócz ciepła? Dobre pytanie. Ostatnio często się nad tym zastanawiam. Czuję, że takie życie o jakim marzy większość osób nie jest dla mnie... z różnych powodów. Tylko co w takim razie miałabym ze sobą zrobić? No właśnie... Zobaczymy (wychodzi na to, że to moje ulubione słowo ;)).

1 komentarz:

  1. To mocno trzymam kciuki za pozostałe zaliczenia-dasz radę, to słońce Ci pomoże :)

    OdpowiedzUsuń